Copywriterski wieczór: warsztaty foniczne, koncert na fortepianie i budowa wieżowca.
Tworzę budowle!
Zanim przekraczam próg do copywriterskiego biura łapię dystans o poranku. Dla wybranych copy, do których się zaliczam - marzeniem staje się szklany wieżowiec i 9 piętro. Dlaczego? Bo przy takim widoku czuję grunt pod nogami, marzę o wspaniałych realizacjach projektów, buduję siłę i moc, a także spotykam w windzie kreatywne i zdolne osoby. – tak podpowiada wyobraźnia.
Realia?
- Pragnę na 2 h wynająć specjalne boksy na laptopy i pobyć w innym miejscu, spotkać ludzi podobnych do mnie i wyłączyć życie.
Rzeczywistość i jej odcienie!
Większość prac z zakresu copywritingu społecznego realizuje w domu. To ułatwia kontakt z domownikami, odrywam się od pracy w każdym momencie, tworzę artykuły wtedy, gdy mam na to ochotę, zaszywam się w sypialni przy lekkim świetle i wczuwam w każdy klimat.
Od 5:00 do 24:00!
Zawód copywritera nie posiada, bowiem granic czasowych. Teraz, za 30 minut, za 1 h, w nocy, o poranku….zawsze w pełnej gotowości, zawsze pod zasięgiem fb, w kontakcie z różnymi osobami, zawsze blisko ludzi….
Publikuję teksty i zdjęcia
- dla Ciebie….
Za nic…..
Bo to jest moja pasja.
Dojrzałość copywriterska!
W pewnym wieku sieć rozrasta się i przypomina pajęczynę, w której ja jako pająk przemieszczam się po określonych nitkach. Tych dróg jest sporo, tak samo
- jak i kierunków.
Ale w moim śnie nadal widzę - wieżowiec.
Wieżowiec w przenośni – to potężna strona WWW, w której przeglądasz z tysiąc newsów, to zbiór osób, działań, reklam, zaproszeń i fotografii. Wieżowiec - to cel. Kolejne piętra oznaczają stopień copywriterskiego wtajemniczenia. Szklane szyby ukazują zakres prac. A widok przypomina, że na wysokościach jestem bliżej nieba.
Odwracam się. Podnoszę głowę do góry. Kołyszą mnie chmury.
Copywriting - to precyzyjna wspinaczka - od liny do liny.
I muzyka gra!