Jak dojrzewam do tego, co nie ma nazwy?

Jak dojrzewam do tego, co nie ma nazwy?

W sieci!

Pamiętam początki mojej pracy w 2 zawodach. Pierwszy z nich stanowi etat w szkolnej bibliotece, a drugi, pod wpływem innych osób, początek drogi dziennikarskiej. Jeszcze wtedy nie ma takiego zasięgu i możliwości, a „ja” startuję wirtualnie.

Prawie 20 lat na 2 płaszczyznach.

Moje etapy dojrzewania, zmian w myśleniu  i ciężkiej pracy….

Jako młoda osoba prowadzę internetową gazetę. Podróżuję po Lęborku. Poznaję ludzi. Odwiedzam liczne instytucje. Współpracuję. Zawsze znajduję czas na – bycie w sieci. Wymaga to ode mnie sporej samodyscypliny, szczególnie po urodzeniu córki. Ale walczę o swój kawałek podłogi. Na tym etapie prac pojawiają  się ciężkie komputery, zajmuję więc miejsce przy biurku.

Obecnie świat szaleje za komórkami, facebookami i Instagramami – wszystko  osiągam przy natychmiastowym wprowadzaniu danych.

Ale….poza dziennikarstwem  realizuję nietypowe wystawy, przedsięwzięcia, fora dla młodzieży i żyję w szybkim tempie dnia.

Obecnie:

- już o poranku rozmyślam o 1000 spraw. Badam kształt  wszystkich moich stron internetowych. Wprowadzam dane. Pracuję na 2 płaszczyznach.

Jednak kiedy zdobywam tytuł – copywritera ….wiem, że po 20 latach pracy warto nazwać wszystkie rzeczy w dość profesjonalny sposób. Moje zbudowane doświadczenie zamienia się w scenariusz filmu, w którym podpisuję umowę i podróżuję. Doświadczam nowych zadań. Odkrywam inną formę pracy, która powoduje, że to wszystko, co robiłam wcześniej, przy tej technice, nabiera nowoczesnych nazw.

Pracuję w 2 zawodach….każdy z nich, to osobne i niezależne marzenie…..

W Internecie prowadzę strony o odmiennych tematach:

- przez 30 minut bawię się w dziennikarkę,

- przez 15 w copywritera,

- przez 20 w blogerkę modową,

- przez 15 w poetkę,

- przez 20 w biznes – przedsiębiorcę.

Uważam, że smak życia nabiera mocy w tym wszystkim czego doświadczam i przy wartości słów napływających od ludzi, z którymi współpracuję. Mój dzień nie wygląda tak, jak dni innych osób, ale za to wierzę, że już teraz spotykam copywriterów, ich blogi z wartościowymi wpisami o pracy i jej wymiarowości.

Bo….żyję tylko 1 raz.

Przejdź do góry strony