Jak mianowano mnie maniaczką internetową?

Jak mianowano mnie maniaczką internetową?

Jak mianowano mnie maniaczką internetową?

Kobieta z gazety!

Ty mnie znasz, ja Ciebie może mniej, ale zawsze….. gdzieś w sieci  istnieje miejsce pełne Powera, w którym „stykamy” się na granicy jawy i snu. To tam udzielam się aktywnie, publikuję treści, załączam zdjęcia i biegnę przed siebie na inną WWW….a na niej ponowny  „szał w trampkach”  - tekst, foto, film, i Ty na końcu tej drogi. Mijasz mnie na ulicy i zatrzymujesz się przy mnie, Tobie podobni przyglądają się:

- oryginalnemu ubraniu w kościele,

- jak spaceruję po Staromiejskiej,

-  co wybieram  w sklepach z kosmetykami.

Wpadam więc do takiego pomieszczenia, wkładam dość szybko towar do koszyka, podchodzę do kasy i wsiadam do samochodu. A w domu – tworzę tekst, załączam fotografie, zamieszczam film.

Scenariusz – jak z dobrego filmu o copywriterze?

- Nie, to już przyzwyczajenie. Taka ścieżka życiowa wymaga dynamicznego pojmowania świata i podjadania codziennych słów. W związku z tym zawsze noszę przy sobie notatnik. To w nim zapisuje – słowa klucze, myśli, przemyślenia, mądre zdania, teksty reklamowe dla ulubionych osób, tematy na artykuły, refleksje, bo….

- za 5 minut zmieni się cała rzeczywistość, a ja zapomnę, to cudowne zdanie, które wyznacza obecny kierunek do nowego celu.     

Odpalam laptopa – tworzę: tekst, ściągam zdjęcia z aparatu, oglądam vlogi, bo….

Świadomie wybieram  jedną z takich pasji, która całkowicie „szarpie” moje życie.

Copywriterem nie jestem tylko przez 3 h w ciągu dnia i nocy. Copywriterem jestem przez 24 h. Bawię się różnymi formami zapisu treści. Łamię szablony, ignoruję zasady, szokuję, bo….nie trzymam się norm. Wywracam świat do góry nogami, nie wyłączam telefonu o 23:00, spotykam się z interesującymi osobami, krążę po mieście, ……notuję……zapisuję….ubieram Internet…..informuję, pozuję, przekazuję słowa…..  

I chociaż pisarstwo Internetowe, książkowe, postowe, instagramowe – to odmienne światy – kocham, to całe szaleństwo za brak przewidywalności, za podjadanie mojego czasu, za atrakcje , za „cool” dni i noce,  za odloty i powroty, za nostalgie i romantyzm, za krzyk i wyciszenie, za wymiar i zasięg, za rozpoznawalność i szablonowość, za teatralne refleksje, za ten kubek gorącej kawy jako doskonały wstęp do nowej przygody, za rozmowy, za milczenie, za wielo - tematyczność WWW, za nasze spotkanie.

Bo – jak szaleć, to szaleć.

Mam tylko 1 życie.

- Ten tekst nie jest szablonowy, bo ….” Jutro narodzi się nowy dzień, a z nim…..” inny pomysł na artykuł.

Życie – to karuzela uczuć.

I wtedy muzyka gra.

Przejdź do góry strony