Od kuchni:copywriting w podróży do Pałacu!
Życie w trasie!
1 walizka, 1 laptop, 1 aparat fotograficzny i wielkie podróżnicze zmieszanie. Gdy docieram do Sośnicy okazuje się, że nikt nie zna hasła do WI – FI. Dlatego korzystam z telefonu komórkowego, ale tylko podczas podróży do innych miast i w trakcie wyjść do wiejskiego ogrodu. Moje kreacje leżą w walizce, gdyż korzystam tylko z 1/3 zawartości wszystkich ubrań. Laptop służy głównie do przełożenia zdjęć, bo ilość imprez 1 dnia zahacza o 3 albo 4.
Twórczość w Pałacu!
Ta sztuka pisania tekstów nie istnieje, gdyż koniec dnia następuje w dość późnych godzinach nocnych, gdy każdy marzy tylko o szybkim prysznicu i długim śnie. Rewelacyjnie wyposażone pomieszczenia służą więc do wypicia gorącej kawy, podjadania posiłków i dyskusji w grupie członków Zespołu „Frantówka”. Nasz pałac to doskonała baza wypadowa, miejsce wyjazdowe do punktów strategicznych. Spora ilość łazienek, dobrze wyposażone: kuchnia i stołówka - wnoszą nowe spojrzenie na aranżację wszystkich wnętrz, a nam dodają wiary w dbałość o zaspokajanie podstawowych potrzeb życiowych.
Treści w Lęborku!
Podróż z telefonem, to dość trudne uczucie dla copywritera, ale jako bogate doświadczenie buduje innowacyjny i szybki klimat zapowiedzi turystycznych artykułów. Podczas mniejszych wypadów delektuję się smakami mrożonej kawy, bitej śmietany, lodów i widoków ukazanych z dużych okien kawiarni.
Co robię?
- Obserwuję imprezy masowe, fotografuję, zapamiętuję szczegóły, w myślach tworzę stop klatki.
Komfort mieszkania!
Atmosfera w pomieszczeniu noclegowym wnosi rodzinne tradycje, z widokami na stodołę, ogród i miejsce relaksacji.
A na końcu drogi w ogrodzie prowadzi także do drewnianego kościółka, gdzie pierwszego dnia udaję się na poranny spacer z kierowniczką Zespołu Frantówka.
Cisza. Raj. Błogość. Spokój,
Bez publikacji.
Z wykorzystaniem telefonu.
Bo…
Czas i miejsce wymuszają obieg informacji.