Szybka decyzja: copywriting, czas, ludzie, okoliczności.

Szybka decyzja: copywriting, czas, ludzie, okoliczności.

W kawiarni!

Wpadam do klimatycznego pomieszczenia przez dobrze uchylone szklane drzwi. Zatrzymuję się przy okrągłym stoliku. Patrzę na gesty, ruchy, mimikę – i powtarzam w myślach: znam Cię lepiej  - niż myślisz. Lekko zmieszany poprawiasz marynarkę, przestawiasz krzesło i zapraszasz na kawę. Ja - w wielkim „internetowym biegu”, Ty – w stoickim wyczuciu każdej sytuacji. Wspólnie wtapiamy się w wymowną ciszę. A przecież planuję opowiadać o …. A przecież planujesz wyliczać za - i przeciw. A kiedy przychodzi ta ważna chwila – milczymy. A raczej przekazujemy w myślach wszystkie „zgromadzone i wyselekcjonowane” informacje.

- Czytam Cię – jak książkę. A Ty - oceniasz dystans – czas – okoliczności,  gdy  kawa tak delikatnie paruje. Ktoś obcy zbliża się do szyby, pokazuje dziwne gesty, dlatego udajesz, że nikt się nie liczy, bo copywriting to cel znacznie lepszy. Zastygam. Nie tworzę zdań. Patrzę.

- Cisza…podmieniam ją na posty i artykuły, czekam na natchnienie, znaki, symbole, ludzi, telefony, wspólne spotkania, zanikającego koronawirusa. Ale w wyobrażeniach o innym świecie – codziennie siedzę z Tobą w tej kawiarni, w wielkim bezruchu, bez medialności, w zwyczajnym schemacie dotykania porcelanowej filiżanki i podjadania smacznego ciasta. Bo cisza – posiada moc. Bo cisza – wyraża 10000 zdań. Bo cisza – nie oczekuje na wieczny brak dystansu.

Na ulicy!

Nie idę. Biegnę. Słyszę tylko szybkie piski samochodowych opon. Nie patrzę. Gnam przed siebie. Żyję w wielki wirze. Dziele wyobraźnię na poszczególne tematy, strony WWW, posty, zdjęcia i ludzi. Nie dyskutuję. Robię swoje – po nutce innowacji. Nie telefonuję. Wykradam czas na prywatne pasje.

Na plaży!

Spaceruję nad morzem. Fotografuję mewy. Ich głosy przypominają o wielkim locie do… Odciskam ślady butów, liczę kroki – zbliżam się do wielkiej fali.

Na dworcu!

Sprawdzam rozkłady pociągów (ale w telefonie komórkowym). Przeciskam się na peronie przez tłum podróżnych. Podnoszę walizkę. Mam bilet tylko w 1 stronę.

W ogrodzie!

Leżę na kocu. Czytam gazetę. Uciekam w myślach do wyjątkowych miejsc i ludzi. Poznaję szczegóły z ich życia, domy, pasje, posiadłości. A z drugiej strony oglądam stokrotki.

W wyobraźni!

Maluję copywriterską duszę. Tu kreska. Tam kropka. W innym miejscu tusz.

Przejdź do góry strony