Kawiarnia…z przyjacielskim copywriterem?

Kawiarnia…z przyjacielskim  copywriterem?

- Zdalne biuro urodzonej Nomadki – to kawałek podłogi, stolik, laptop i gorąca kawa. W urządzeniu sterowniczym – czyli w kobiecym mózgu – pojawiają się, więc  słowa, które znaczą tyle, co wartość ….i nagle świat zatrzymuje się przy elektronice. Mała ilość znaków – duża przenośnia.

Dlatego zabieram Cię do innej przestrzeni, w której wirują wyrazy, unoszą się, bowiem w niej  magiczne skojarzenia i zdania – na nowej technologicznej płaszczyźnie. A ludzka dusza – nabiera ciała, a oczy – patrzą wyraźnie, a dłonie – dotykają klawiatury.

Okrągły stolik, postawiony w dowolnym miejscu na świecie, to obraz z zapaloną zapachową świecą, kartką papieru, długopisem i nowoczesnym nośnikiem informacji.

Dlatego…

- obserwuję obcych ludzi, zaglądam na ich rozłożyste  stoliki z wyłożonymi ciasteczkami, podsłuchuję liczne fragmentaryczne rozmowy, a następnie tworzę mały obraz psychologiczny z danej sytuacji. Wątki z życiorysów, nowoczesne telefony komórkowe, to umowne rekwizyty  warte tej stop – klatki. A analizy myślowe - podpierane wiedzą z wykładów na UMK – pokazują wielki rozsądek. Różne kierunki studiów, spora ilość szkoleń, aktywność na webinarach prowadzonych przez mężczyzn, uczących na Uczelniach Wyższych – to silny fundament do zastosowania wiedzy.

Bo….

- zastygam przy laptopie, rozmawiam z użytkownikami sieci, trwam w ciszy.

Posiadam dostęp do 2 mózgów: męskiego spojrzenia z ćwiczeń, damskiego – storytellingu. To za sprawą uczestnictwa w gdańskich zajęciach – układam bogate doświadczenie copywriterskie z wiedzą wartą publicznego zastosowania.

A kawiarnia?

To miejsce – warte zatrzymania.

To wolność logicznego spojrzenia na życie.

To układ charakterystycznych znaków.

To informatyczne zagadnienia.

To sieć użytkowników.

To droga prowadząca do …zaistnienia.

Przejdź do góry strony